sobota, 13 marca 2010

Kolej w Indiach

Rodzina niezbyt zamożnego znajomego z Bangalore wybrała się tydzień temu do Bombaju. Pociąg miał nieplanowane trzygodzinne opóźnienie, które przedłużyło czas podróży do 27 godzin.

Indyjska kolej ma w sobie coś fascynującego. Wszystko zaczęło się w roku 1853, kiedy to Brytyjczycy postanowili zrewolucjonizować ten bogaty w przyprawy i surowce naturalne kraj. Przez następne póltora wieku indyjska kolej osiągnęła monstrualne rozmiary:
  • 1,6 miliona pracowników
  • 200 tysięcy wagonów towarowych
  • 50 tysiący wagonów osobowych
  • 8000 lokomotyw
  • 6909 stacji kolejowych
  • 63 tysiące kilometrów torów (z tego 42 % pokrytych trakcją elektryczną)
Od momentu ogłoszenia niepodległości w 1947 roku, długość torów powiększyła się o niewiele ponad 10 tysięcy kilometrów (dla porównania sąsiadujące Chiny rozbudowały w tym samym czasie swoją sieć kolejową dodając aż 30 tysięcy kilometrów).

O ile Chiny stawiają na rozwój szybkiej kolei z maksymalnymi prędkościami dochodzącymi do 350 km/h, to indyjskie koleje zachowują bardziej tradycyjny charakter, nie koncentrujący się na jak najszybszym pokonaniu danego odcinka. Nacisk kładzie się raczej na poprawianie komfortu podróżowania.

Absolutnym fenomenem są luksusowe pociągi takie jak "Palace on wheels", przewożące turystów zwiedzających jeden z najpiękniejszych rejonów Indii - Radżastan.

Podróżowanie koleją w Indiach stanowi z pewnością ciekawą alternatywę dla przemieszczania się samochodem, które opisałem w jednym z poprzednim postów (kilknij tutaj).

Na koniec anegdota: liczba podróżujących indyjskimi kolejami zwiększa się z każdym dniem (obecnie to około 20 milionów pasażerów dziennie). Rosnące zapotrzebowanie prowadziło wielokrotnie do frustracji podróżujących, którzy nie zdołali się dostać do i tak już przepełnionych pociągów. Sprytni urzędnicy zatrudnieni na kolei postanowili ułatwić życie dziesiątkom tysięcy poszkodowanych, rozszerzając składy pociągów osobowych o kilka dodatkowych wagonów. W efekcie rzadko kiedy pociąg mieści się na całej długości platformy kolejowej i trzeba z niego wysiadać kilkadziesiąt metrów od peronu.

Bon voyage!

Brak komentarzy: