poniedziałek, 15 marca 2010

Fistaszki biznesowe: asertywność

Choć asertywność może być silną cechą Niemców i Amerykanów, u indyjskich kolegów i koleżanek ujawnia się wyjątkowo rzadko. Nie widać jej ani na oficjalnych spotkaniach, ani na konferencjach telefonicznych. Generalna zasada jest taka: dla zachowania twarzy spróbujmy zgodzić się na wszystko, a potem się zobaczy (dowiedz się więcej na temat przytakiwania, czytając posta „Yes czyli tak?”). Pewni siebie Europejczycy lub Amerykanie zorientują się dopiero po czasie, a oficjalna rozmowa obędzie się bez nieprzyjemnych akcentów.

Jeżeli wymagania były zbyt wygórowane, po spotkaniu odbędzie się hinduska runda, na której poubolewa się nad stanem rzeczy i wskaże punkty, których mimo obietnic zrealizować się nie da. Gra w kotka i myszkę dopiero się zaczyna!

PS. Wyjątkiem od reguły jest tradycyjnie Ganesh (kliknij tutaj, aby o nim przeczytać).

Brak komentarzy: