Czy warto dowiedzieć się czegoś o Indiach zanim wsiądzie się do samolotu? Z pewnością tak.
Zanim jednak HR wybierze firmę, która przeprowadzi takie szkolenie, trzeba koniecznie zweryfikować doświadczenia trenera. A konkretniej czy jest to osoba, która:
- pochodzi z Indii,
- mieszkała w tym kraju przez przynajmniej 6 miesięcy
- albo jedynie odwiedziła Indie z plecakiem?
- A może po prostu jest trenerem interkulturowym, który sporo się o Indiach naczytał?
W zależności od profilu,
poziom praktycznej i przydatnej wiedzy różni się diametralnie. W naszym przypadku szkolenie przeprowadzał terner z hinduskimi korzeniami, który w sumie spędził w tym kraju kilka lat (przed rokiem 1990). Wybór pozornie trafny. W praniu okazało się jednak, że jego doświadczenia nijak miały się do rzeczywistości panującej obecnie w Indiach. Znacznie więcej dowiedzieliśmy się od niemieckiej rodziny, która początkowo telefonicznie, a potem już na miejscu dawała nam cenne wskazówki (n.p. co oznaczają zaczerwienione oczy kierowcy czy też gdzie można kupić kilka produktów z Europy, bez których prędzej czy później ani rusz).
Podobna perspektywa kulturowa pomaga zidentyfikować najważniejsze aspekty dla świeżo upieczonych mieszkańców Indii. Powodzenia!
W następnym poście umieszczę
opis dwóch wyjątkowych książek o Indiach.
4 komentarze:
Adam, zdradź jakie to produkty masz na myśli? ;) I gdzie się je kupuje?
Alik, zupełnie prozaiczne: ser edamski, bagietki, pesto, etc. :) W Bangalore jedzie się w tym celu przykładowo do centrum handlowego Oasis.
Tu w Pune, brakuje mi Namdari Fresh, zdecydowanie jeden z moich ulubionych warzywniakow w Bangalore :)
Proszę się prędko przeprowadzić. Nowe sklepy rosną u nas jak grzyby po deszczu! :)
Prześlij komentarz