sobota, 3 kwietnia 2010

Wielkanoc w Indiach (być może bez mazurka)

W Polsce Wielki Piątek zakończy się za kilka minut, a tutaj w Indiach raptem 2,5 godziny do wschodu słońca. Wielką Sobotę zaczynam od rozważań przyziemnych: gdzie dostać niesolone masło? Niesolonego masła potrzeba na masę do mazurka. Bez takiego masła w Święta nie ujedziesz! Jest jeszcze Ghee (indyjska odmiana sklarowanego masła), ale na masę raczej się nie nada... Generalnie problemu z niesolonym masłem nie ma. Jeszcze 2 miesiące temu było dostępne w większości spożywczaków. Hindusi wykupili, dostawy zawiodły. Może ukradkiem pieką mazurki i dlatego niesolonego krowiego produktu brakuje?

Wielki Piątek, oprócz rozważań na temat masła, przyniósł jeszcze jedną konkluzję. Polak w ten dzień uczciwie pracuje (chyba, że sprytnie postarał się o urlop). Większość pokornie idzie do pracy, ciesząc się po cichutku na wolny poniedziałek. Może zrobi się cieplej? Dzieci wyszaleją się, biegając po okolicy z wiaderkami. Dorośli, którzy nie całkiem dorośli, też wykorzystają H2O, żeby poprawić sobie nastrój. Sielanka.

Mel Gibson kręcąc Pasję, skoncentrował się na kluczowym dniu - piątku. Wielki Piątek to wspomnienie ukrzyżowania Chrystusa. Ci którzy wierzą, idą w ten dzień na drogę krzyżową. Najlepiej o 15:00. Ale jak tu iść, kiedy trzeba siedzieć w pracy? Grzech oszukać pracodawcę. Z drugiej strony tradycja nakazuje... Dylemat jak się patrzy!

Nie dla wszystkich. Hindusi, którzy być może pieką też po cichu mazurka, głowy sobie łamać nie muszą. Wielki Piątek jest tutaj dniem wolnym od pracy. W jednym z poprzednich postów (kliknij tutaj) pisałem, że chrześcijan w Indiach jest zaledwie 2,3%. Mimo tego w piątek do pracy się nie idzie i można skoncentrować się spokojnie na pieczeniu mazurka, obrzędach religijnych czy tym, co się człowiekowi wyda akurat ważne.

Skoro już tyle naskrobałem o Świętach, życzę Wam zdrowia i spokoju na nadchodzące dni i natychmiast kładę się spać, bo od wschodu słońca zamierzam skoncentrować się na zdobyciu niesolonego masła!

Jutro napiszę o okrutniku, który jednym dowodem miłości zaistniał na wieki.

6 komentarzy:

Iwona pisze...

Korzystajac z okazji chcialam zlozyc Panstwu najserdeczniejsze zyczenia,zdrowych i wesolych Swiat.

Gratuluje zapalu z mazurkiem:)... ja postanowilam, ze tym razem nic na Swieta nie robie... po kilku srednio udanych probach przy Bozym Narodzeniu, dalam sobie spokoj z gotowaniem po polsku. Ichnie niesolone maslo, jesli oczywiscie uda sie kupic;), do niczego sie nie nadaje, no i w rezultacie nic nie smakuje jak powinno, tzn. po naszemu :( tkze tym razem pozostanie sie polaczyc z rodzinka na skype i poobserwowac jakie pysznosci zaserwowoano na rodzinnym stole...

Pozdrowienia :)

Adam pisze...

Pani Iwono, dziękuję i również życzę radosnych Świąt oraz namiastki Holi w poniedziałek!

Masło niesolone znalazłem! Żona i pozostała damska część rodziny w pełni zgadzają się z Pani diagnozą. Ja mam na szczęście niezbyt wymagające kubki smakowe - wszystko pierwszorzędnie mi smakowało (fakt, część świątecznych składników dotarła z Polski)...

Ciepło pozdrawiam! :)

Iwona pisze...

Dzis podejmuje heroiczna probe upieczenia drozdzowki, hihi zobaczymy co mi z tego wyjdzie.
Zamiast niesolonego postanowilam sprobowac z ghee.
Pozdrawiam,

Adam pisze...

Bangalore oczywiście trzyma kciuki! Proszę dać znać czy się udało! :)

Iwona pisze...

No i mamy wynik :P raczej nie moge powiedziec, ze sie udalo :(
pachnie ladnie, ale na tych suchych drozdzach nie wyroslo :(...
No nic, bede probowac nadal, albo poczekam, az sie na Mamine zalapie :)

Adam pisze...

Proszę się nie poddawać! Może w końcu się uda. Bangalore trzyma kciuki! :)